poniedziałek, 1 września 2014

Rozdział XII

Dwie godziny wcześniej

Emilka

Zmęczona rzucam klucze na stolik i opadam na kanapę. Nogi podciągam pod brodę i oddaje się myślom, które nie są moimi przyjaciółmi. Kontuzja Kaśki wyglądała na tyle poważnie, że może ją wykluczyć z gry na dłużej.To ją może dobić, ją i naszą drużynę zresztą też. Do tego czeka mnie jeszcze dzisiejszy turniej...Na pewno może to być coś ciekawego, coś czego nigdy nie robiłam, ale z drugiej strony mam dzisiaj parszywy humor, i może być mi ciężko uśmiechać się do tych wszystkich dzieci. Dobrze, że Kaśka ma Wrone. Wyglądają razem na takich szczęśliwych... Zresztą to tak jak ja z Włodim. Ciekawe czy mogłabym do niego pojechać, pogadać czy nawet po prostu przytulić. Wyciągam telefon z kieszeni, spoglądam na wyświetlacz, wybieram numer Wojtka i przykładam telefon do ucha. Po kilku sygnałach słyszę głos przyjmującego.
-Emilka?
-Wojtek. Ja...Masz może czas?- Pytam cicho.
-Coś się stało miśka? W tej chwili jestem wolny.
-Mogłabym do ciebie przyjechać...? Musze z kimś pogadać, bo zwariuje.
-Jasne, wpadaj. Nie pukaj, tylko od razu wchodź.
-Dziękuję...-mówię cicho. -Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.- Odpowiada Włodi i się rozłącza.
Droga do mieszkania Włodarczyka zajmuje mi 15 minut. Wchodzę po schodach na samą górę i cicho wchodzę do mieszkania przyjmującego. Z salonu dochodzi dźwięk muzyki. Udaje się w tamtą stronę i dostrzegam Wojtka siedzącego na kanapie. Słysząc moje kroki, odwraca się w moją stronę i uśmiecha szeroko.
-Kochanie!- Mówi wesoło, zrywa się z kanapy i daje mi buziaka.
-Hej...-mówię słabo.
Mina Włodarczyka zmienia się błyskawicznie z wesołej, na poważną. 
-Chodź, usiądziemy. Co jest?- Dodaje gdy usadawiamy się wygodnie na kanapie. Z telewizora leci muzyka nadawana przez MTV.
-Wiesz...-Wzdycham ciężko i opowiadam mu o felernym treningu Kaśki. Gdy kończę opowieść, do oczu cisną mi się łzy.
-Skarbie...Wierzbicka z tego wyjdzie bez problemu. Jest silna, tak jak moja dziewczyna.- Włodarczyk przytula mnie lekko, a ja opieram głowę na jego piersi.
-Kocham cie.- Mówię.- Ale alej mnie nie uspokoiłeś. Ta kontuzja wyglądała bardzo poważnie. To wykończy ją, i naszą drużynę. Świetna z niej środkowa, a w naszym klubie na tej pozycji mamy braki. Do tego zbliżają się ważne mecze, i nabór do Reprezentacji Juniorek. Wiem, że chciała spróbować pokazać na co ją stać. A w tym stanie...
W telewizji zaczyna lecieć ''Can you feel the love tonight'' Eltona Johna.
-Zobaczysz...wszystko będzie dobrze. Zostanę tu z tobą, mamy cały dzień dla siebie. Miałem iść z chłopakami na koncert Justina Timberlake'a, ale już do nich napisałem, że to nie wypali i oddali bilet jakiejś fance.

''There's a calm surrender, to the rush of day''

Wiem, że to co teraz powiem nie spodoba się Wojtkowi. Biorę głęboki oddech i mówię spokojnie:
-Wojtek...Nic z tego.
-Jak to nic z tego?- Pyta zdziwiony Wojtek.

''It's enough for this restless warrior, just to be with you''

-Mój klub organizuje dzisiaj turniej oraz naukę gry w siatkę, już dawno zgłosiłam się na ochotnika. Będę ''trenerką'' i zawodniczką.Nie będzie mnie cały dzień, wrócę wieczorem...Zawsze chciałam to robić. Przykro mi...- Spoglądam ze smutkiem w pełne złości oczy Włodiego.

''And can you feel the love tonight?''

-Co ty pieprzysz?- Wojtek pyta z niedowierzaniem.
-Nie będzie mnie. Idę na treningi z dziećmi. Przykro mi.- Mówię ze smutkiem. Naprawdę wolałabym z nim zostać.-Chciałabym z tobą zostać...
-Powinnaś była to ze mną ustalić! Przez ciebie straciłem koncert, będę siedział sam w domu, a ty będziesz się świetnie bawić! Po prostu super!

''And can you feel the love tonight? How it's laid to rest.''

-A ty mi do cholery powiedziałeś, że idziesz na koncert? Może ja bym chętnie poszła z tobą?!
-I teraz to ja wychodzę na tego złego tak?- Wojtek krzyżuje ramiona na piersi.
-Nie! Ale zastanów się co do mnie mówisz Włodarczyk!
-Włodarczyk? Już nie skarbie? No tak... Towarzystwo dzieci jest dużo lepsze od towarzystwa twojego chłopaka!

''There's a rhyme and reason, to the wild outdoors.''

-O czym ty mówisz...Wojtek... Dobrze wiesz, że...- Próbuje dokończyć, lecz Wojtek nie daje mi szansy.
-A może ty kogoś masz, co? Niby idziesz na trening z dziećmi, a spotykasz się z jakimś facetem, co?
-O co ty mnie osądzasz?- Grunt usuwa mi się spod stóp.

''And can you feel the love tonight? It is where we are.''

-Dobrze wiesz o co... Ja ci już nie wystarczałem, nie?
-Do cholery... Nie zdradzam cie palancie, ale mam cie już dość! Nie masz prawa mnie w tak bezczelny sposób osądzać. Nie masz prawa.Rozumiesz to?!

''It's enough for this wide-eyed wanderer, that we got this far.''

-I tak nic do ciebie nie czułem. Myślałem, że to przyjdzie z czasem. Zrywam z tobą.- Wojtek wbija mi sztylet w serce.
Z płaczem wybiegam z mieszkania tego palanta, i zbiegam po schodach. Jak on mógł?! Ja go tak kochałam... Biegnę przez blokowisko, wpadając po drodze na starszą kobietę, która krzyczy za mną:
-Uważaj jak biegniesz!
Ja jednak nic sobie z tego nie robiąc nie rozglądając się przebiegam przez pasy.
Ból...
Ciemność...
Strach...
Czuje ból w całym ciele... Pogruchotane kości, sprawiają ból nie do zniesienia. Ostatkiem sił walczę z wszechobecną ciemnością. Ta jednak mnie pochłania coraz bardziej...
-...pani...jest?Niech...coś...Budzić.
Docierają do mnie tylko pojedyncze słowa. Ból sprawia, że tracę resztki świadomości i powoli tracę przytomność. Ostatnią rzeczą jaką czuje jest silne uciskanie klatki piersiowej. To pewnie ten ktoś, próbuje mnie uratować, ale ja wiem, że to nic nie da. że to już koniec.

Jak wam się podoba rozdział? Jak uczucia po pierwszym dniu szkoły? :D W mojej klasie pojawiły się nowe twarze. Komentujcie proszę! :) Jak myślicie? Co się dalej stanie? Emilka przeżyje? Jakie będą wyniki Kaśki? Czy Włodi i Emi będą razem? Kasia się pozbiera, po odniesieniu kontuzji? Piszcie! :D




9 komentarzy:

  1. Ymmm genialny :)
    No moja klasa super :) Aż chce się iść jutro :D
    No więc, Emilka umrze ^^ Wojtek wpadnie w totalną deprechę. Kaśka na tą wiadomość nażre się tabletek, a Andrzej podetnie sobie żyły, po stracie ukochanej. :)
    Nie no, wszystko bd dobrze :)
    Ale Włodarczyk zachował się jak dupek. Nic do niej nie czuł ?! Zal mi go.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A potem krzesła zaczną klaskać? :D
      Zobaczysz co będzie dalej :D

      Usuń
  2. O Boże o.O Jak ja się ciesze, że się tu znalazłam ! <3 To jak piszesz i wgl boskie *.* Mój Wronka jest słodki, kochany i wgl och, ach :D Niech Kasia szybko wyzdrowieje proszę <3 Ona musi wrócić do gry ♥
    Emilka ... dlaczego ? Co ten Wojtek wyprawia, zerwał z nią tylko, że nie spędzi z nim jednego wieczora ?! Debil .. dwaj szybko następny, bo chcę wiedzieć co dalej z nią ^.^
    Zapraszam w wolnej chwili do mnie :) - http://prosze-zostaniesz.blogspot.com/
    http://siatka-bogiem.blogspot.com/
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to słyszeć, a na bloga wpadnę i chętnie na nim zostanę na dłużej :D

      Usuń
  3. Hello! When next ? ~Catherina ~

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejuu, czemu?! :c Czemu, aż tak? :c No!! To mialo się zapowiadać szczęśliwie, a nie. :/ Mam nadzieje, że Włodi powiedział to tylko i wyłącznie podwpływem gniewu, i wszystko odkręci.. I oczywiście, aby Kasia szybko wróciła do gry! ;) Pozdrawiam i prosze o informowanie mnie o nowym rozdziale. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział. jestem ciekawa co będzie dalej. lęce nadrabiać zaległości u ciebie bo naprawdę mnie twoje opowiadanie mnie wciągnęło . Informuj mnie o nowych
    PS.chciałabym cię zaprosić do mnie http://czas-obietnice-milosc-pasja-siatkowka.blog.pl/ . Opowiadanie jest o bólu, przeszłości, kłamstwach ,żalu dwojga ludzi do siebie i niespodziewanej miłości . mam nadzieję,że wpadniesz i zostaniesz. pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń