poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział IV

Kasia

Budzi mnie ból w prawym biodrze. Szybko orientuje się, że spadłam z łóżka i to dlatego rozbolało mnie biodro. Zdejmuje z szafki telefon, i spoglądam na datę oraz godzinę. Sobota, 4 Września. Godz. 6:50. Wstaje z podłogi, zaspana człapie do łazienki i wchodzę pod prysznic. Gorąca woda rozluźnia moje mięśnie, a moje myśli wędrują ku przyjaciółkom z mazur. Ciekawe co u nich. Musze się do nich odezwać.Rozmyślenia te przerywa jednak dzwonek do drzwi. Szybko wyskakuje spod prysznica, i krzyczę:
-Sekundkę!
Szybko owijam włosy w ręcznik tworząc ''turban'', drugim ręcznikiem owijam zarówno klatkę piersiową jak i uda. Wychodzę z łazienki, zbiegam po schodkach i spoglądam przez ''judasza''.  Wronka? Skąd Endriu ma mój adres? Przecież jeszcze u mnie nie był. Biorę głęboki oddech, i otwieram drzwi będąc jedynie w tym skąpym ''stroju''.
-Andrzej...Co ty tu robisz?-pytam.
-Bardzo chciałem cie zobaczyć.-Wronka spogląda na mój wytworny strój.- Ładnie wyglądasz.- W jego prawym oku pokazuje się błysk.
-Zbok!- uśmiecham się szeroko.
-Jaki tam zbok! A teraz jako, iż jest sobota a trening masz wieczorem idziesz do mnie. A najlepiej zabierz ze sobą Emi.
-Po co?- pytam podejrzliwie.
-Zobaczysz. Tylko ubierz się ładnie.Chociaż...tak też możesz iść.
Uderzam Wronkę w ramie, a ten udając ból trze je i robi śmieszne miny.
-Dobra Romeo, niech ci będzie.Zapraszam w moje skromne progi.
Odsuwam się na bok, i wpuszczam Endriu do środka. Chłopak rozgląda się dookoła, wchodzi do kuchni i z lodówki wyciąga mleko. Nie wyciągając szklanki wypija całość z ''gwinta''.
-Andrzej kurde! To było mleko mojej mamy! Zabije mnie, jak wróci z pracy i zobaczy, że zniknęło! 
-Oj tam! To tylko mleko.-mówi chłopak.
-Włącz sobie telewizor w salonie, albo po prostu posiedź a ja lecę się ubrać.
Andrzej siada na kanapie, a ja wbiegam na górę. W pokoju przeglądam wszystkie ubrania i wybieram żółtą sukienkę koktajlową rozkloszowaną na dole. Z szafki obok wyciągam czarne szpilki, aby dodać sobie parę centymetrów. Ubieram się w trymiga, idę do łazienki gdzie moje zbuntowane włosy układam w jako takie falki. Wracam do pokoju,i moim oczom rzuca się zachmurzone niebo za oknem. Z szafy wyciągam czarną skórę, którą wciągam na plecy. Spoglądam w lustro...Jest nieźle. Ze stolika biorę torebkę do której wrzucam telefon, portfel i chusteczki. Biorę głęboki oddech i schodzę na dół. Wronka siedzi przed telewizorem i ogląda ''Galileo''. Dopiero teraz rzuca mi się w oczy jego ubiór. Endriu ma na sobie jeansy, t-shirt oraz marynarkę. Wygląda świetnie. Staje na ostatnim schodku, i chrząkam cicho. Wronka zrywa się z kanapy, i bada mnie wzrokiem. Po chwili otwiera usta, i mówi:
-O rany... Miałaś ubrać się ładnie, a nie jak anioł.
Przewracam oczami, i mówię:
-Uznaje to za komplement. To co? Idziemy?
-Jasne.- Wronka uśmiecha się szeroko i bierze mnie pod ramie. 
Na pieszo idziemy na Emi, do której dotarł mój sms. Drzwi otwiera nam zanim nacisnęłam dzwonek. Przyjaciółka ubrana jest w nieziemską zieloną zwiewną sukienkę. 
-To co idziemy?- pyta.
-Jasne.- Wronka uśmiecha się szeroko i puszcza jej oczko.
-Ładna z was para.- mówi Emi, i cicho chichocze.
-Ha Ha, ale zabawne! No rusza się mała, zanim mi broda wyrośnie!- mówię.
Jedziemy autobusem jako, że Wronka ze swoją nogą nie może prowadzić. Wysiadamy pod domem naszego ''malutkiego'' przyjaciela. Wronka puszcza mnie pierwszą. Otwieram drzwi, i opada mi szczęka. W salonie czeka na nas cała drużyna Skry. 
-Wronka ty dziadzie! Wszystko zaplanowałeś!- uśmiecham się szeroko.-Cześć chłopaki!
-Siemanko!- krzyczy wychylając się z tłumu Karollo.
Za mną do mieszkania wchodzi Emi, i jej reakcja przypomina moją. Po chwili się otrząsa i macha do chłopaków. Chwile po Emi w mieszkaniu zjawia się Endriu.
-Chłopaki poznajcie Kasie.- Wronka wskazuje na mnie.
-Cześć Kasia!-Krzyczą chłopaki. Widocznie Wronka już im się ''pochwalił''.
-Siemanko!- odpowiadam, i posyłam im uśmiech.
-A to jest Emilka, przyjaciółka mojej Kasi.-Andrzej tym razem wskazuje na Emi.
-No hej!- Mówi Emi, wyraźnie zadowolona.
Spoglądamy na siebie, z szerokimi uśmiechami. Endriu obejmuje mnie ramieniem i pochylając się nade mną szepce mi do ucha:
-Z kim zeswatamy Emi?
-Jesteś niemożliwy!- Kręcę głową i wybucham śmiechem. 
Po chwili zostaje wciągnięta w tłum, i zaczynam poznawać chłopaków. Wszyscy są bardzo pozytywnymi osobami, i świetnie mi się z nimi rozmawia. Karollo wręcza mi swój numer, mówiąc: ''Zapewniam dyskrecje, i prawdziwą przyjacielską dłoń.'' Dziękuję mu serdecznie, i zaczynam rozumieć dlaczego przyjaźnią się z Endriu. Niesamowicie mało jest tak pozytywnych osób jak on. Po chwili Blondyna- tak ochrzcili Karola chłopcy rzuciła pomysł gry w butelkę. Wszyscy chętnie się zgodzili. Usiedliśmy na podłodze, a Wronka jako gospodarz zaczął kręcić. Butelka wypadła na Uriarte.
-Pytanie czy zadanie?-pyta Wronka.
Nico łamanym językiem odpowiada, że zadanie. Wronka myśli, i po chwili się odzywa:
 -Musisz się pomalować, zrobić sobie zdjęcie i zdjęcie te wysłać trenerowi z dopiskiem: ''Jest Pan Boski''.
Chłopcy wybuchają śmiechem, a Uriarte robi wielkie oczy.
-No! Never, nigdy!
-Nico, nie masz wyboru! Albo to, albo kartka oświadczynowa dla twojej sąsiadki!
-Och...no. Why?- mówi Nico.
-To jest butelka.- odpowiada Kłosu.
Nico zrezygnowany wstaje z podłogi, i z pożyczonymi ode mnie kosmetykami udaje się do łazienki. Jako, że wszyscy są ciekawi nowego image Nicolasa przerywamy grę. 15 min. później w korytarzu pojawia się umalowany Nico.  Wszyscy padamy ze śmiechu, a Nicolas wiedząc jak wygląda do nas się dołącza. Gdy głupawka powoli przechodzi, Nico robi sobie komórką zdjęcie i wysyła je do trenera.
-No to zginę...-mówi i siada obok Antigi.
Tym razem butelką kreci Nico. Tym razem butelka zatrzymuje się na Kłosie. 
-Pytanie czy zadanie?- pyta Nico.
-Dawaj pytanie. -odpowiada Karollo.
-Jak długo spałeś z misiem?
Karol robi nadąsaną minę, i mówi:
-Nadal śpię, no i co z tego!
Mina Karola powoduje kolejną fale śmiechu. Po zakręceniu butelką przez Karola przed wyborem staje Emi.
-Pytanie czy zadanie?-pyta Karol.
-A niech wam będzie zadanie!
-Pocałuj Włodiego.- Karol mruga do Wronki.
Emi zmieszana podchodzi do Włodiego, i całuje go w usta. Gdy zaczyna odrywać usta, Włodi, przysuwa się do niej i  kontynuuje pocałunek a wszyscy zaczynają bić brawo. Gdy w końcu odrywając się od siebie, Emi patrzy innym wzrokiem na Włodiego. Następna godzina zlatuje niezwykle szybko, a my z Emi musimy się zbierać ponieważ została nam godzina do treningu. Gdy wychodzimy z domu Wronki, Włodi wsuwa Emi swój numer w dłoń, uśmiecha się szeroko i znika w domu Wronki.
-Wiesz co?-pyta Emi.
-Co Emi?-pytam.
-Do tej pory nie wierzyłam w miłość. 
Spoglądam na nią, śmieje się przyjaźnie i razem ruszamy wgłąb ulicy.


I jak się podoba? Co ciekawego chcielibyście zobaczyć? ;) Wybaczcie, że taki kiepski.

1 komentarz: